
Poranne informacje zawierały dziś wiadomość, że zwiększenia kwoty wolnej od podatku na razie nie będzie. 8000 wolne od podatku to była obietnica wyborcza Andrzeja Dudy, potem powtórzona w kampanii parlamentarnej przez Beatę Szydło. Nowa pani premier powtórzyła też tę obietnicę w swoim expose. A już parę dni później wyborcy zobaczyli “figę”.
Rząd ma czas na zmiany w tym zakresie do końca listopada 2016, ponieważ Trybunał Konstytucyjny uznał, że brak jednoznacznych mechanizmów zwiększających tę kwotę jest niekonstytucyjny w sytuacji, gdy podatek muszą też płacić osoby zarabiające poniżej minimum egzystencji.
Zmiany w podatku PIT muszą zostać zatwierdzone do końca listopada, jeśli mają obowiązywać w następnym roku (chyba, że są to zmiany korzystne dla podatnika). ponieważ do końca miesiąca jest tylko 6 dni, więc rząd nie zdąży przygotować przepisów i przegłosować ich w sejmie.
Czego się w ten sposób dowiadujemy?
1. Zmiany proponowane przez rząd Beaty Szydło nie będą korzystne dla podatników (a przynajmniej dla ich części), w przeciwnym razie mogłyby zostać przegłosowane także w grudniu.
2. Obietnice wyborcze Dudy i Szydło były wyborczym kłamstwem, obecnie rząd zobligowany jest wyrokiem TK i mówiąc kolokwialnie, kombinuje jak wyborczej obietnicy nie dotrzymać.
Tak wygląda realizacja kolejnych punktów programu wyborczego, więc w tej sytuacji aktualna staje się nowa bajka o złotej rybce.
Wędkarz złapawszy złotą rybkę zaczyna wymieniać swoje trzy życzenia, złota rybka przerywa mu i mówi:
– Ale ja jestem złotą rybką PiS.
– A co to za różnica?
– Nie spełniam życzeń, tylko obiecuję.