
Już za cztery lata Polska będzie mistrzem świata. Tak zwykle śpiewali kibice, gdy reprezentacja narodowa dostawała ostry łomot w kolejnych mistrzostwach piłki kopanej. Zawsze się można było łudzić, że drużyna się spręży, że będą lepsi piłkarze i wreszcie skądś tam wrócą z medalami. Jednak w tej grze chodzi o Polskę. Jak ten mecz przegramy, to nie będzie następnej szansy. A nasze dzieci i wnuki kiedyś zapytają nas, jak to się mogło stać. Jak mogło się stać, że z nowocześnie rozwijającego się kraju w środku Europy zamieniliśmy się w polityczny skansen świata.
Jak jest?
Przez cztery lata obecna władza potrafiła dokonać tylko jednego. Dać 500+. Dziś, gdy pytamy partię rządzącą o cokolwiek, odpowiedź zawsze jest tylko jedna. Daliśmy 500+. Jednak to za mało. Warto pamiętać, że nie dokonano niczego w opiece zdrowotnej. Oszukano lekarzy rezydentów. Obcięto w całym kraju liczbę lekarzy, których przyjęto na specjalizację. W starzejącym się kraju nie ma prawie wcale gerontologów. Kolejki do specjalistów wydłużyły się tak, że nawet do okulisty czy laryngologa czeka się miesiącami. Do kardiologa latami. Za to w kampanii wyborczej władza obiecuje wybudowanie ogromnego centrum medycznego dla wszystkich. Na razie jednak zlikwidowała koło 150 szpitali, które były blisko ludzi.
W szkołach średnich uczniowie uczą się w tłoku od rana do późnych godzin wieczornych. Nawet w czasach wielkiego powojennego wyżu demograficznego tak nie było. Brakuje nauczycieli. Już nie tylko nauczycieli języków obcych, ale też matematyków, informatyków, nauczycieli w przedszkolach. Setki nauczycielek przedszkoli – poniżanych i obrażanych zarówno przez władzę, jak i rodziców – odeszło z pracy. Skorzystały z szyderczych rad nienawistników. Poszły pracować do Lidla i Biedronki. Dostały większą pensję, spokój i pracę w określonych godzinach. Dziś zanosi się, że lada moment pensja nauczyciela będzie mniejsza niż tzw. minimalna krajowa.
Polska armia praktycznie została rozbrojona. Samoloty MIG (które wciąż można było wykorzystywać) zostały uziemione, z F-16 sprawnych jest już tylko kilka, bo władza żałuje pieniędzy na wsparcie techniczne. Ogłasza za to potwornie drogi zakup F-35. Mamy je kupić drożej niż jakikolwiek inny kraj na świecie. Zakup baterii rakiet Patriot, prawie już sfinalizowany, odleciał w daleką przyszłość. W NATO polscy oficerowie stracili dostęp do tajnych informacji, bo polski rząd jest niewiarygodny i według służby innych krajów może być infiltrowany przez Rosję. Nie ma śmigłowców dla wojska. Rzekomo kontrakt utrącił jeden z członków komisji smoleńskiej. A potem uciekł do USA.
Jak będzie?
To tylko kilka faktów, a przecież włos jeży się na głowie. Nie zaśpiewamy sobie po wyborach że już za cztery lata Polska będzie mistrzem świata. Bo będzie skansenem w którym niepodzielnie będzie rządzić obłąkany przywódca autorytarnej partii, który już zapowiada piętnowanie wrogów. Od kilku lat w Polsce nie ma kategorii przeciwnika politycznego. Jest wróg. Ktoś kto nie zgadza się z wizją zacofanej katolicko-nacjonalistycznej Polski, jest wrogiem. Z wrogiem się nie polemizuje, nie dyskutuje. Wroga się zwalcza wszelkimi dostępnymi środkami. Kraj, który zbuduje nam partia o szyderczej nazwie Prawo i Sprawiedliwość, będzie krajem tylko dla posłusznych jedynej dozwolonej wizji Polski. Innych będzie się piętnować, eliminować i usuwać z przestrzeni publicznej. Co to znaczy? Zobaczymy.