
„Cześć, stara mordo? Czemu nie dzwonisz?
Co tam u żonki? Dziatwa wyrosła?”
„A, wiesz, jak z czasem, no, nie dogonisz…
Jasio asystent jest w EU posła,
Violcia w spółeczce konto otłuszcza…
Co do Marioli – ktoś wchodzi w szkodę,
Chyba na boku coś mi się puszcza,
Może już pora na nowy model?
A co u ciebie? Jak interesy?
Coś tam kapnęło za służbę Sprawie?”
„No wiesz, jak zawsze, codziennie stresy…
A tak a propos – co w NASZEJ sprawie?”
„Jakoś to idzie, mordo ty moja,
Choć cię zapewniam: tanio nie było.
Możesz zapomnieć już o przestojach,
Bo tam, gdzie trzeba, się zazębiło.
Mamy też niezłe finansowanie,
Adaś ma zadbać o dalsze transze;
Maryś da spokój z głupim sprawdzaniem,
Bo kamienice ty masz najtańsze”.
„Ale mi jeszcze coś księgowego
Do skarbóweczki na dniach wzywają?”
„Masz tam w papierach cosik nie tego?
Coś w tej skarbówce na ciebie mają?
Zresztą nieważne. Są z dobrej zmiany”.
„Może być jednak prokuratura…”
„Ty z byka spadłeś? Zbynio kochany
By musiał wskazać jeszcze – a która.
Michał, co ja wiem, jest na bieżąco.
Z Matim też jestem już dogadany,
A więc nie będzie przy tym gorąco,
Bo temat dawno już zaklepany.
Byłbym zapomniał o tym pismaku!
Już cię nie będzie ta menda złościł,
Miał z prawem jazdy coś po pijaku;
Michał materiał ma na „skłonności”.
Jacek ma na to też materiały.
Jak będzie trzeba, wyemituje.
Plus – coś nabroił pismaka mały,
To się tę szuję w razie zgrilluje”.
„No, to już jestem ciut spokojniejszy.
Podobno nawet coś się szykuje,
Żeby ból głowy był nieco mniejszy,
Z naszą ustawą już ktoś pracuje?”
A, to niepewne jest jeszcze deczko,
Pchnąć tę ustawę do wiosny chcemy:
Kontakt łapiemy z panią Janeczką,
A nawet Jarek ma z tym problemy.
W spółkach zajęta, zioła uprawia…
Milczenie złotem, lecz kontakt srebrną:
Nie będzie z plebsem byle rozmawiać,
Bo jej się zaraz petenci zbiegną.
Grześ to przepychał w tamtej kadencji.
No, ale trudno, były wybory;
Chociaż ustawa w takiej konwencji,
Że Grześ popychać dalej jest skory.
Już jest wiadomo: Andrzej podpisze,
Jarek przy kawie zaś i ciasteczkach,
Zanim od Julki spokojnie wyszedł,
Konstytucyjność posprawdzał w teczkach”.
„No, czyli dobrze”.
„No, stara bida.
I nie zapomnij działki Tadkowi!
Partii też małe wsparcie się przyda…”
„A szepnij o mnie tam Prezesowi…”
„Spokojna twoja, chociaż zajęty.
Stan posiadania bronić gotowy,
Wiesz – po wyborach mu brużdżą męty.
No i ten Zbynio… ciut zagadkowy…
Ale tam jakoś dajemy radę.
Toczą ze zdradą się walki ostre.
I, tak jak zwykle, wojna z układem
I z nepotyzmem i z kolesiostwem.
Co się tak śmiejesz? Masz dowcip nowy?”
„No. Słuchaj, niezły: za naszych czasów
Praca dla idej i dla odnowy –
Że NAM wypłacą coś z Caritasu!”
„Ha, ha, ho!”
„Ho, ha, ha!”
„No to cześć!”
„No to pa!”