
Taka krótka historyjka obrazkowa. Był sobie Wojtek, który założył konto na Facebooku. Wojtek wszystkie wpisy ma oznaczone jako publiczne, więc nie trzeba być jego znajomym, by je zobaczyć. W zasadzie nie było nawet sensu zamazywać jego nazwiska, bo przecież sam tak oznaczył swoje wpisy. Ale w końcu może nie tylko on nosi to nazwisko i komuś może być wstyd. Zatem zamazujemy…
Wojtek skończył podstawówkę, poczuł się dorosły i jakoś pragnął zaakcentować swą filozofię życiową.
Jednak Wojtek to wrażliwy młodzieniec, więc zatroskał się także smutnym żywotem porzucanych zwierzątek.
Ale wkrótce inne problemy zaprzątnęły jego myśli. Bardziej osobiste.
Jeśli ktoś żałuje Wojtka bezskutecznie szukającego miłości, to może już przestać płakać. Wojtek znalazł dziewczynę, choć zdjęć z tego okresu nie wklejamy, być może ona by sobie tego nie życzyła. Nie wiemy, czy zapytał ją o pozwolenie, umieszczając fotografie na Facebooku.
Wkrótce jednak coś się stało. Już nie było dziewczyny, ale za to pojawiła się twarda nuta w jego wpisach. Jakoś tak jak w „Szybkich i wściekłych”.
Tak naprawdę nie wiemy, czy „Szybkich”, ale „wściekłych” na pewno…
Potem następuje okres dobrobytu materialnego. Wojtek staje się właścicielem smartfona HTC i przez kolejny rok widać tylko efekty uaktywnionego wirusa.
W tym czasie zachodzą jakieś zmiany, o których nie wiemy, w każdym razie Wojtek uaktywnia się tu i ówdzie w komentarzach. Poniższy screen to kompilacja jego wypowiedzi. Została też zachowana oryginalna patriotyczna ortografia narodowa. Gdyby ktoś miał wątpliwości, jest to cecha wyróżniająca narodowców od zdrajców gorszego sortu.