
Zapewne Kaczelnik z rozrzewnieniem oglądał sceny, które przypomniały mu młodość, gdy ZOMO biło protestujących a on sam spał pod kołderką mamusi. Trudno sobie wyobrazić dziś straszliwszy rechot historii, która zatoczyła koło i przypomniała nam czasy młodości. Młodzi mogli zobaczyć, że “polityka ciepłej wody w kranie” była jednak lepsza od polityki gazu pieprzowego. Na demonstrację przybył senator Bury z KO i posłanka Klaudia Jachira. Rzekomo mają immunitet. Senator Bury sam wszedł do policyjnego radiowozu. Oto film, który pokazuje, jak działa bijące serce partii.
Jeśli ktoś nie wierzy, to chyba Tweet policji powinien go przekonać? Tym bardziej, że poseł Horała z PiS twierdzi, że to byli zwykli chuligani i siły zbrojne partii biły chuliganów. Starsi zapewne pamiętają partyjne wiece przeciw “warchołom i chuliganom” w 1976. Masowo spędzano ludzi, aby wykrzyczeli swe poparcie dla partii i potem prezentowano w dzienniku telewizyjnym, jakie władza ma poparcie.
W trakcie naszych działań nie zatrzymano, żadnej osoby posiadającej immunitet. Podkreślamy, że senator wszedł do radiowozu i nie chce go opuścić. W związku z powyższym radiowóz pozostał na Placu Zamkowym.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) May 16, 2020
Nie przekonał? W sumie słusznie. Bo policja jakoś się plącze.
Można byłoby mieć pretensję do policjanta za to, że użył siły wobec senatora tylko wtedy, gdyby wiedział, że ma do czynienia z osobą z immunitetem. Policjant takiej wiedzy nie miał. Legitymację okazywano innemu policjantowi. Policjanci nie muszą znać wszystkich senatorów 2/3.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) May 17, 2020
Bijące serce partii na obrazku wyróżniającym pochodzi z Facebooka, jeśli znajdziemy autora, podpiszemy je.
No i pięknie połączyło się to z akcją cenzury w PR3 zwanym nie bez powodu “Trujką”. Serce roście, patrząc na te czasy – pisał niegdyś Jan Kochanowski. Jaki piękny PRL mamy znów
Argument DYKTATURY to policyjna pałka.
O ile pamiętam to monopol na samodzielne wchodzenie na terytorium policji miał do tej pory ten którego policja nie chciała za żadne pieniądze internować. Przypomnę niepamiętającym że to bóg Żoliborza.
Ja tam nie widziałem żeby ktoś kogoś okładał. A asystent p. K. To prawdziwy iluzjonista słowny.