
Jedną z informacji tzw. audytu była sensacyjna informacja o pewnym prezesie z czasów PO i PSL, który zażądał złotego mercedesa.
Pisowski lud oczywiście wie, jak wygląda taki złoty mercedes. Takimi zwykle jeżdżą obrzydliwie bogaci szejkowie, którzy śpią na ropie.
Chrome Gold Mercedes CLS550#golden #MercedesBenz #cls550 #chrome #gold #ballin #Millionaire #Motivation #Goal #cool pic.twitter.com/BQVWDHXlN6
— BE Ballin (@BeBallin_) 20 marca 2016
A tymczasem ten prawdziwy mercedes prezesa Totalizatora Sportowego to model produkowany do 2009 roku, a kupiony w 2012, całkiem możliwe i prawdopodobne, że kupiony jako używany, pisze “Gazeta Wyborcza”. Dziś takie auto kosztuje 46 tysięcy złotych. A wygląda tak, jak poniżej.
A oto słynny #złotymercedes prezesa Totalizatora Wojciecha Szpila #audyt pic.twitter.com/lRQHHztv1H
— Hubert Biskupski (@hbiskupski) 11 maja 2016
A co mają do tego szare komórki? Nic. Panom i paniom z PiSu ewidentnie ich brak, pisowskiemu ciemnemu ludowi także.
Najlepszy był komentarz Kempy:
co z tego, że Mercedes nie jest złoty.
Poziom podłogi to dla niej za wysoko.
Ważny był przekaz “złoty mercedes”, a reszta to już jak w dowcipie o radiu Erewań.
– Czy to prawda, że w Moskwie na Placu Czerwonym rozdają samochody?
– W zasadzie prawda, z tym, że nie w Moskwie, ale w Leningradzie i nie na Placu Czerwonym, ale na Placu Zwycięstwa, i nie samochody, lecz rowery. No i nie rozdają, tylko kradną.
I ciemny lud to kupi.